niedziela, 19 lutego 2012

Boże Narodzenie w Lost River - Fannie Flagg


Trzecia recenzja z tych już dawno na moim blogu opublikowanych.

Oś fabuły stanowią losy starszego, rozwiedzionego mężczyzny, który z powodu ciężkiej choroby zmienia otoczenie i przeprowadza się do małego miasteczka w Alabamie. Tam zostaje wciągnięty w różne lokalne działalności przez dość przedsiębiorcze miejscowe panie :)

Żeby za dużo nie zdradzić, napiszę tylko, że główne role grają jeszcze pewna mała, doświadczona gorzko przez los dziewczynka i pewien mały ciałem, ale wielki duchem ptaszek z rodziny kardynałów.

Tak naprawdę fabuła nie jest najważniejsza w książkach Fannie Flagg - ja je po prostu smakuję - powoli, z rozmysłem chłonąc leniwą atmosferę małych miasteczek z południowych stanów. Jakie to szczęście, że przeczytałam dopiero dwie!


A jakie przepisy przygotowały dla nas gospodynie z Lost River?
- Galaretka z winogron scuppernong, czyli jak zdobyć mężczyznę Frances Cleverdon
- Smażone cefale Claude'a Underwooda
-
Niebiańska sałatka Mildred
-
Nachos wołoweAmelii Martinez
-
Zapiekanka warzywna na składkowe przyjęcie
- Placek limonkowy Mildred
-
Bożonarodzeniowa Ambrozja Betty Kitchen
-
Tajna broń Groszków: auszpik pomidorowy
- Wigna noworoczna
- Zapiekanka ze słodkich ziemniaków
- Zapiekanka z kukurydzy
- Makaron z serem Frances Cleverdon
- Piernik przysmak Patsy
-
Sos cytrynowy
- Placek z Kentucky na bourbonie Dottie Nivens
-
Pływająca wyspa
- Placek z Południa z orzechów pekan
- Pudding bananowy Betty Kitchen
-
Zapiekanka z kabaczka

Na co miałybyście ochotę? :)

1 komentarz:

  1. Robiłam auszpik pomidorowy z tej książki - fajny wyszedł, ale bez rewelacji.
    Ale książka - świetna!

    OdpowiedzUsuń