poniedziałek, 20 stycznia 2014

Literatura od kuchni 2: co ma cytat do jedzenia? ;)


„Z dziennikarstwem zetknął się, siedząc nad pajdą chleba i ociekającym tłuszczem saucission. Chleb był dobry, upieczony bez drożdży – wyrósł siłą własnego ciasta, w ogrodowym piecu Partridge’a. Wokół domu Partridge’a unosiły się zapachy przypalonej mąki kukurydzianej, ściętej trawy i pieczonego chleba.
Saucission, chleb, wino, opowieści Partridge’a… Z ich powodu przegapił okazję złapania pracy, która mogła mu dopomóc w przyssaniu się do nabrzmiałej piersi biurokracji.”
(Annie Proulx – „Kroniki portowe”)



Czy Wy, podobnie jak ja – jesteście tropicielami cytatów w książkach? 
Kiedyś wypisywałam wszystkie, które mnie zachwyciły. Kilkanaście lat temu był z tego niezły pożytek podczas pisania wypracowań na języku polskim. Uzbierało się z nich kilka grubych, zdaje się 96-kartkowych zeszytów. Potem tę czynność zaniechałam, a od kilku lat tropię w powieściach aspekty kulinarne. Okazuje się, że nie tylko powieści kulinarne w nie obfitują. Powyższy cytat jest jednym z nich.

Po więcej oraz po kilka ciekawych kulinarnych linków – zapraszam na Czytelniczego :)

A może macie jakieś swoje ulubione cytaty kuchenne? ;)

Pozdrawiam 
Oczko


2 komentarze:

  1. Ja cytaty czasem zapisywałam na luźnych karteczkach, które niestety często gubiłam. Żałuję, że nie założyłam sobie odpowiedniego zeszytu...:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic straconego - zawsze możesz założyć na przyszłe cytaty :)

      Usuń