"Książka poniekąd kucharska" Joanna Chmielewska, wydawnictwo Vers, Warszawa 2000 , z ilustracjami Szymona Kobylińskiego. Książka jest rewelacyjna jak większość dzieł wychodzących spod pióra tejże autorki. Przeczytałam ją wielokrotnie i za każdym razem mam niezłą zabawę.
Oto autoreklama ,którą można przeczytać na stronie dwunastej:
"Niniejszy wstęp należy przeczytać, aby pozbyć się złudzeń.Niech się nikt nie spodziewa rzetelnych,porządnych przepisów ani informacji,jak się, na przykład piecze chleb.Nikt mnie nigdy nie uczył gotować.Nie spędzam połowy życia w kuchni,nie mam na to czasu.Mam wyłącznie doświadczenia własne i cudze oraz jakieś coś tam w genach,bo moja matka gotowała znakomicie."
Prawda że zachęcające?
Trochę więcej do przeczytania na moim blogu: TUTAJ
Wybrałam książkę mojej ukochanej pisarki z dwóch ważnych powodów. Po pierwsze często ją czytam i często z niej korzystam,tak tak, wbrew pozorom naprawdę zawiera wiele świetnych przepisów,przede wszystkim szybkich i tanich.No i nie oszukujmy się jest też uzupełnieniem autobiografii.
Po drugie w wielu powieściach p.Joanny jedzenie gra ważną rolę, o dziwo bo jak sama autorka często zaznacza gotować nie lubi i (niby) nie potrafi. Moim zdaniem jest to takie trochę krygowanie jak i z bałaganem. W jednym z wywiadów padło pytanie na które odpowiedz była co najmniej zaskakująca.Nasza flądra ma porządek tam gdzie musi. Niewiarygodne jeśli wziąć pod uwagę konkurs jaki urządziły sobie z najbliższą przyjaciółką Alicją na to która bardziej zapuści mieszkanie. Zdradzę tylko że konkurs ze względu na niesprzyjające okoliczności pozostał nie rozwiązany.
Ocena książki: 6/6
mam tę książkę na mojej półce :) dawno przeczytaną :) mile wspominam :)
OdpowiedzUsuńTeż za nią przepadam absolutnie i bezwzględnie;-)
OdpowiedzUsuńAle trzeba uczciwie przyznać, że jestem absolutną fanką wszystkiego, co chmielewskie;-)
Serdeczności ślę.